Tytuł: "Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy." (1994)
Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2012
Ilość stron: 352
Oprawa: miękka
Data zakończenia lektury: 30.06.2013r.
Sandałki
ze złotymi paseczkami, koszulka z głębokim dekoltem i poręczny
Smith&Wesson, kaliber 38. Oto Stepanie Plum, łowca nagród z New
Jersey.
Kiedy
wylatujesz z pracy, windykator zajmuje ci samochód, a matka zabawia się
w swatkę, jesteś gotowa desperacko chwycić się absolutnie każdego
zajęcia. Nawet jeśli oznacza to, że zamiast wklepywania danych do
arkuszy kalkulacyjnych będziesz łapać bandziorów. Gorzej, jeśli jednym z
nich jest facet, który wykorzystał cię na podłodze cukierni. A
konkretnie, to za ladą z eklerkami. No, ale to było dawno temu.
Naprawdę, nic osobistego.
Stephanie
dysponuje wszystkim, co może posłużyć do kruszenia męskich serc.
Niestety ma także talent do pakowania się w kłopoty. I wkurzania przy
tym naprawdę niebezpiecznych mężczyzn.
A więc sądzisz, że jesteś twardzielem? A założymy się?
Stephanie
ma za sobą nieudane, szybko zakończone małżeństwo (powodem była
zdrada). Traci pracę (handlowiec od bielizny), popada w coraz większe
długi. Ostatnią nadzieją pozostaje kuzyn Vinnie, właściciel Vincent
Obligacje Plum Bail. Niestety upatrzona przez Stephanie posada urzędnika
w biurze poręczeń, okazuje się być zajętą. W zasięgu wciąż jednak
pozostaje egzotyczna profesja łowcy nagród. Co prawda kuzyn Vinnie nieco
protestuje, ale niewielki szantaż ze strony Stephanie zdesperowanej
swoim finansowym położeniem, wreszcie otwiera drogę do "upragnionej"
kariery. A przynajmniej tak sie jej wydawało.
Bo,
jak powszechnie wiadomo, łowca nagród to profesja obliczona raczej na
twardych i bezpardonowych osobników. zestawienie nowych obowiązków z
posturą, charakterem i doświadczeniem Stephanie daje przekornemu losowi
szerokie pole do popisu. Dokładając do tego koloryt lokalnej
społeczności, humor sytuacyjny, niesamowitą dawkę akcji i elementy
rasowego thrillera otrzymujemy serię, której topowa pozycja nikogo już
nie powinna dziwić.